Distance

no info yet

Elevation

no info yet

Vertical

no info yet

Time

no info yet

Drugi dzień wyprawy w Bieszczady z Tyśką. Ruszyliśmy rano z Wołosatego na Przełęcz Bukowską. Szlak, choć biegnie cały czas przez las i na dużym odcinku po asfaltowej drodze, jest dosyć ciekawy i niezbyt męczący. Od Przełęczy Bukowskiej ścieżka pnie się górę i odsłaniają się coraz piękniejsze widoki. Z jednej strony na pasmo graniczne, a z drugiej na skaliste wierzchołki Rozsypańca. Po podejściu na Rozsypaniec widać już masyw Tarnicy i Halicz.
Na Haliczu zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę. Udało nam się stąd jeszcze zobaczyć Tarnicę, którą za moment całkowicie zakryły chmury.
Już w deszczu doszliśmy do wiaty na Przełęczy Goprowców, gdzie rozgrzaliśmy się trochę śliwkową Soplicą. Wydawało się, że pogoda się poprawiła: przestało grzmieć, zelżał deszcz, a chmury się rozstąpiły. Ruszyliśmy więc na Tarnicę.
Niestety, zanim dotarliśmy na szczyt, znów się zachmurzyło. Na Tarnicy ledwo było widać wierzchołek krzyża, wiało i padało. Zrobiliśmy sobie tylko obowiązkową foteczkę pod krzyżem. Zeszliśmy ze szczytu i ruszyliśmy na Szeroki Wierch, a następnie do Ustrzyk Górnych, gdzie spędziliśmy noc w kultowym schronisku Kremenaros. Po naszym zejściu z Tarnicy, chmury znowu trochę przewiał wiatr i szczyt na chwilę się znów odsłonił. Z chmur wyłonił się też grzbiet Szerokiego Wierchu.
Cała trasa jest bardzo malownicza, warto ją przejść, nawet podczas deszczu i dużego zachmurzenia, wtedy widoki są takie mroczne.

Route name

Wołosate

Obstacles

no info yet

Key gear

no info yet